Na scenie życia
Kto na tej scenie życia błaznem, a kto królem?
W lamp trupiobladym świetle kurtyna opada
Tłum wychodzi z teatru, a bohater sztuki
Za kulisami w ciemności zamyślony siada
Kim jest autor tej sztuki, w której gram swą rolę?
Dlaczego śmiać się każe, gdy łez pełne oczy?
Dlaczego mam udawać dzielnego rycerza
Gdy w ślad za mną przez scenę strach ogromny kroczy?
Dlaczego ktoś mnie kocha wyłącznie na scenie?
Ktoś, kto w Boga nie wierzy modlitwy odmawia
Ktoś inny jest przyjacielem, bo taką ma rolę
A ludzie na widowni gromko biją brawa...
© Henryk Rynkowski - www.wiersze.gpe.pl