Kiedyś Ty, kiedyś my, kiedyś ja
W moich sennych oczach wciąż nadzieja kona
I na ustach gasną słowa których brak
W myślach zakurzonych żyję zatopiona
A w pamięci mojej wspomnień hula wiatr
Suchy kwiat zatrzymał barwy dni szczęśliwych
I na próżno nocą wołam Ciebie dziś
Pusto na poduszce, nie ma Twoich oczu
I bolesnym cierniem rani każda myśl
Twoich słów i westchnień z serca nie wymaże
Ani czas, ani deszcz, ani mgła
I tych pocałunków, co mi dałeś w darze
Kiedyś Ty... Kiedyś my... Kiedyś ja...
W lamp przyćmionym świetle i w słońca promieniach
Czas pod sercem chowamy jak najdroższy skarb
Lecz on wciąż umyka, jak go mam pokonać?
Jak go mam zatrzymać? Może Ty wiesz jak?
Nasze dłonie splecione rozpaczliwym gestem
Ciągle jeszcze tak blisko Twego serca jestem
Twoje oczy gasną, a ja widzę w nich
Utrwalony na zawsze ślad minionych dni
Twoich słów i westchnień z serca nie wymaże
Ani czas, ani deszcz, ani mgła...
I tych pocałunków, co mi dałeś w darze
Kiedyś Ty... Kiedyś my... Kiedyś ja...
I nie próbuj nic mówić! Proszę nie mów nic
Bo spod powiek wypłoszysz najpiękniejsze sny
Już obeschły na twarzy wszystkie moje łzy
Coraz rzadziej z nadzieją patrzę w stronę drzwi
© Henryk Rynkowski - www.wiersze.gpe.pl